 Ola z Katowic do dziś się rumieni, wspominając swój wieczór panieński. - Koleżanki zrobiły mi niespodziankę. Przyszedł przystojny chłopak i zatańczył tak, że mi się w głowie zakręciło - mówi. Woli nie podawać nazwiska, mąż do dzisiaj nie zna szczegółów tamtej nocy. - Mężczyźni bywają zazdrośni, miałby pretensje. Lepiej, żeby nie wiedział, chociaż to było całkiem niewinne. Wcale nie wyglądało jak striptiz, ale jak fajny pokaz taneczny - dodaje.
Wieczór panieński jest ostatnim dniem wolności panny młodej, dlatego staramy się zrobić wszystko, żeby na długo pozostał w jej pamięci - piszą na swojej stronie w internecie BadBoys, polscy chippendales. Do Dawida Ozdoby, założyciela grupy, trudno jest się dodzwonić. - W nocy pracuję, w dzień odsypiam - tłumaczy. Lato to sezon na śluby, BadBoysi co wieczór tańczą na kilku wieczorach panieńskich. Głównie w Warszawie, ale ostatnio również coraz częściej na Śląsku. Ze Śląska jest też większość chłopaków: pochodzą z Katowic, Rudy Śląskiej i Rybnika. Rezerwacje trzeba zrobić z miesięcznym wyprzedzeniem, bo nie nadążają z realizacją zamówień. - Chłopak tańczy, pokazuje ciało, ale nie rozbiera się do końca. Pozostawia niedosyt. Później zostaje jeszcze ok. 40 minut, w spodniach, ale bez koszulki, można z nim porozmawiać, zatańczyć - zachęca Dawid. - Ostatnio na jednym z wieczorków w Katowicach zdarzyło się, że panie nie chciały wypuścić tancerza, bo przyjemność sprawiało im samo patrzenie na niego - dodaje.
Występowi za każdym razem towarzyszy muzyka. Od Enigmy, przez Dirty Dancing po rock & roll, tak żeby kobiety w różnym wieku mogły znaleźć coś dla siebie. Chłopcy zmieniają też stroje: żołnierza, mnicha, marynarza.
Dawid: - Mieliśmy taki przypadek, że przyszła dziewczyna, dała dwa tysiące i powiedziała, że ma być super. No to było. Nocny klub, świece na ulicy, wynajęta limuzyna. Przebrałem się za mnicha, później ściągnąłem habit, zmieniła się muzyka i zaczął się show. Dziewczyna się popłakała. Powiedziała, że to był najcudowniejszy wieczór w jej życiu.
|